niedziela, 12 lutego 2017

"Wdowa" Fiona Barton.

Historia opisana w książce jest pokazana z perspektywy kilku osób. Min. matki , detektywa, reporterki, wdowy..
Czytelnik niemalże od pierwszych stron rzucony jest w wir dramatycznych wydarzeń, dotyczących poszukiwania zaginionej dwuletniej dziewczynki, która zniknęła spod własnego domu.
Matka - samotnie wychowująca córkę, dla której jest to traumatyczne przeżycie, która obwinia siebie i obarcza wyrzutami sumienia za to co się stało, za niedopilnowanie, za niejaką beztroskę pozostawienia dziecka samego przed domem, choćby na małą chwilkę. Torturą jest niewiedza co się dzieje z dzieckiem.

Detektyw- który prowadzi tę sprawę, drąży, szuka, podąża śladami i doprowadza do ujęcia potencjalnego sprawcy. Niestety z braku dowodów, opartych tylko na poszlakach podejrzany zostaje uwolniony,a  potem ginie w wypadku. I pozostaje wciąż pytanie? czy to rzeczywiście był niewinny człowiek? czy może jednak sprawca? a jeśli tak, jeśli była to jedyna osoba, która znała prawdę, to co się dzieje z dzieckiem? gdzie jest i czy jeszcze żyje? Detektyw zdaje sobie sprawę, że im więcej czasu upływa, tym mniejsze szanse na odnalezienie dziecka żywego.
Dziennikarka- dla której nie liczą się uczucia i prawda, ale tylko i wyłącznie świetny wywiad i artykuł oraz jej nazwisko pod nim.
Wdowa- którą poznajemy w momencie gdy niejako zostaje przymuszona do udzielenia wywiadu. Kobieta zostaje sama, z prawdą, lub nieprawdą? jej poukładane, niemalże systematyczne małżeństwo skończyło się wraz ze śmiercią męża, a może skończyło się już wcześniej?
Ona zamknięta w swoim świecie niespełnionego macieżyństwa, on zamknięty wieczorami w pokoju gościnnym, gdzie spędzał długie godziny przy komputerze. Zajmując się jak żona to określała- swoimi bzdurami. Jego bzdury. Nie chcę myśleć o jego bzdurach. Nie interesują mnie jego bzdury.
Czytając książkę widzimy jak toksyczna relacja ich łączyła i jak kobieta usilnie próbowała być ślepa i głucha.... ale czy rzeczywiście?
To co wydaje nam się oczywiste, zmienia się ze strony na stronę. Do końca nie wiemy co się tak naprawdę stało i kto ponosi za to odpowiedzialność. Nie ma tu dynamicznej akcji, morza krwi, ostrych narzędzi. Są za to emocje dawkowane nam przez autorkę stopniowo, ale z coraz większym rozpędem. Koniec książki zaskoczył mnie niesamowicie, a gdy zbliżałam się do ostatnich stron napięcie sięgało zenitu.

Wdowa Fiona Barton
tytuł oryginału- The widow, przekład Agata Ostrowska
wydawnictwo- Czarna Owca, 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz