wtorek, 7 lutego 2017

"Mścicielka " Bernhard Aichner

Zbrodnia nie musi być trudna, ani zła. A oprawca wcale nie musi nosić w sobie okrucieństwa. Może być nawet dobrym człowiekiem.  Może być tym, który nie dopuści by krzywda działa się nadal. Może być tym, który nie pozwoli by kaci żyli bezkarnie i beztrosko. Może być tym, który wyrównuje rachunki. Może być mścicielem.
Książa wciąga nas mimo swej makabryczności. Może dlatego iż wiemy, że te zbrodnie są po coś, że są za kogoś, za coś, że są usprawiedliwione.

Blum. Szczęśliwa żona i matka, właścicielka zakładu pogrzebowego, skrywająca w sobie sekret z przeszłości- wiedzie spokojne, pełne miłości i ciepła rodzinnego życie. Ciepła, którego nie zaznała w dzieciństwie, a które teraz tym bardziej docenia i chroni. I nagle to szczęście zostaje brutalnie przerwane śmiercią męża, policjanta, który ginie w wypadku.
Rozpacz, ból i bezsilność...
I nagrania w telefonie męża. Rozmowy z kobietą, która opowiada mu o tym co przeżyła, o swojej gehennie, torturach, pięciu latach spędzonych w niewoli, jako zabawka ludzi, którzy w realnym  świecie ,,coś znaczą,,. Osób znanych i poważanych. O latach w niewoli u bestii.
I myśl... czy wypadek ukochanego męża był tylko wypadkiem, czy też zaplanowanym morderstwem?
Blum wyrusza przed siebie, by wyjaśnić co się tak naprawdę stało i kto za tym stoi. Rusza w pogoń za oprawcami i sama staje się sędzią i katem jednocześnie. Jest przerażająco, krwawo i ... bardzo ciekawie.
Styl książki przypomina mi trochę niektóre style blogowych wpisów. Trochę chaotyczny, trochę urywany, ale nie zmienia to faktu, że lektura jest godna polecenia.

Mścicielka Bernhard Aichner
tytuł oryginału- Totenfrau, przełożył Łukasz kuć
wydawnictwo SONIA DRAGA, 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz