poniedziałek, 20 marca 2017

"W objęciach strachu" Kay Hooper

Agentka jednostki specjalnej, mająca zdolności parapsychiczne zostaje wysłana na wyspę Opal, w celu zbadania różnych indydentów z udziałem okultystów. Przybywa, rozgaszcza się, nawiązuje kontakty z biurem szeryfa, nawet romans się trafił i...  film jej się urywa. Budzi się uwalana zaschniętą krwią, nic nie pamięta. Z życia umknęły jej trzy tygodnie. Nawet namiętny romans też uleciał z jej pamięci, a zdolności jasnowidztwa, którymi jest/była obdarzona poszły się trącać. Walczy z niepamięcią, oraz z czasem, który gdzieś jej się co chwila gubi.
Wydawca napisał "Riley będzie musiała wkroczyć w morderczy labirynt pułapek. Nie zdaje sobie sprawy, że waga utraconych wspomnień jest tak wielka, że może ją kosztować życie.."

Chciałoby się napisać "ach" i chciałoby się napisać "och" i chciałoby się by ta książka trzymała w napięciu i przyprawiała o palpitację serca, ale...żadne "och" i żadne "ach", mnie ona zwyczajnie zaczęła nudzić. A wciąż powtarzające się jak na zdartej płycie teksty o energii, jej utracie, bądź poborze zaczynały nużyć.
Jednak książka ma swój duży PLUS. Szybko się czyta i zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, bo...główny winowajca wyskoczył jak królik z kapelusza i wreszcie zrobiło się ciekawie. A nie można tak było od samego początku? Szkoda, że przytup nastąpił dopiero na koniec, ale dobre i to. Zakończenie obroniło całą książkę ;).
Dobre czytadło na nudny wieczór :).

"W objęciach strachu" Kay Hooper
tytuł otyginału- Sleeping with fear, przełożyła Maria Stadniczeńko-Wróbel
wydawnictwo Sonia Draga, 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz