Małżeństwo Angelów Jack i Grace to idealna para. On bogaty, znany i szanowany prawnik, ona perfekcyjna pani domu, która jeszcze przed ślubem zrezygnowała ze swej dobrze płatnej i przynoszącej sukcesy pracy, by w pełni poświęcić się tworzeniu domowego ogniska. Wśród ludzi bije od nich szczęście, zakochani, idealni, nierozłączni. Nieodstępujący się na krok. Zawsze razem, zawsze obok. Za zamkniętymi drzwiami domu koszmar i okrucieństwo. Tam piękna bajka ulega przemianie w horror.
Bajka rozpoczęła się przed ślubem i tuż po ślubie się skończyła. I tak mi przyszło do głowy powiedzenie- Dlaczego bajki kończą się na ślubie? bo po ślubie kończy się bajka. Tak było w przypadku Grace.
Jej zależność, jej poddanie, jej godzenie się z losem nie ma nic wspólnego z uległym charakterem. Jest wynikiem troski i strachu o najliższą jej sercu osobę. Uwięziona w koszmarze próbuje ratować siebie i swoją upośledzoną siostrę.
Padnij-powstań. Po przeczytaniu tej książki trudno będzie powstać, pozbierać się do kupy i stanąć w pionie. Historia serwuje nam palpiatacje serca, migotanie przedsionków i nerwy napięte do granic możliwości. Emocje nie są tu dozowane, lecz walą w czytelnika z ogromną siłą. I jeszcze ta świadomość, że tacy ludzie są przecież wśród nas. Tuż obok...
Parafrazując księdza Natanka " Gdy widzisz, że coś jest zbyt idealne, to wiedz że coś się dzieje" ;).
Dawano już nie czytałam książki na takim bezdechu.
Jeśli B.A. Paris zadebiutowała z takim przytupem, to jak najętniej sięgnę po następne jej pozycje, bo mogą być niezłym tąpnięciem ;).
"Za zamkniętymi drzwiami" B.A. Paris
tytuł oryginału- Behind closed doors, przełożył Janusz Ochab
Wydawnictwo Albatros, 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz