poniedziałek, 21 sierpnia 2017

"Dziecko wspomnień" Steena Holmes

Jest to historia, wobec której nie można przejść obojętnie. Temat tam poruszony będzie echem odbijał się w czytelniku przez jakiś czas.
Diana i Brian to kochające się małżeństwo z wieloletnim stażem, odnoszące sukcesy na polu zawodowym, oraz doskonale uzupełniające i rozumiejące się na niwie prywatnej.
Można powiedzieć, że do dopełnienia obrazka brakuje tylko potomka. Brian jest jak najbardziej za, natomiast Diana waha się i odkłada ten moment na później, mając nadzieję, że to "później" nie nastąpi nigdy.
Jej niechęć do bycia matką bierze się nie tylko z chęci poświęcenia się karierze, czy z własnej wygody ale również ze strachu przed macieżyństwem biorącym się z tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości jej rodziny.

Jednak jeśli co komu pisane, to przed tym nie ucieknie i okazuje się, że Diana spodziewa się dziecka. Jej mąż nie posiada się z radości, ona sama jednak podchodzi do tego ostrożnie, jest bardziej sceptycznie nastawiona, niechętna, pełna obaw i sprzecznych myśli.
Ponieważ powikłania, które występują w ostatniej fazie ciąży zmuszają ją do pozostania w łóżku Brian wynajmuje do opieki wykwalifikowaną pielęgniarkę Ninę, która w późniejszym czasie ma też przejąć rolę niani. Sam musi w sprawach służbowych wyjechać do Londynu.
Dochodzi do porodu. Szczęśliwa Diana otacza opieką i miłością swoją nowo narodzoną córeczkę, stara się zapewnić jej bezpieczeństwo i dać jak najwięcej z siebie. Cieniem na jej macieżyńskim szczęściu kładzie się przedłużająca nieobecność męża, brak wiadomości od niego i niepokojące wydarzenia, które mają miejsce w domu. Do tego jej strach przed wyjściem z córeczką na zewnątrz i nawaracające bóle głowy też nie poprawiają sytuacji. Próbując być silną coraz bardziej opiera i polega na Ninie. Czasem ma wrażenie, że jest od niej zależna i że ona sama spiskuje przeciwko niej.
Zaczynają się zacierać granice pomiędzy światem rzeczywistym, a światem marzeń. Huśtawka nastojów, stany depresyjne, poczucie odrzucenia. I strach, wszechobecny strach.
To nie jest lekki temat. Psychoza poprodowa, szok, próba wyparcia prawdy. Autorka od pierwszych stron trzymała nas w napięciu, stopniowo podkręcając kurek i napinając nasze emocje do granic możliwości. Poddajemy się atmosferze przeczuć, które nie mogą okazać się dobre.
To jedna z niewielu książek, które potrafią wstrząsnąć czytelnikiem. Skłania do refleksji, porusza i zwala z nóg. Końcówka przerażająco bolesna, ale... takie rzeczy się dzieją.




"Dziecko wspomnień" Steena Holmes
tytuł oryginału- The Memory Child. przełożyła Urszula Gardner
Wydawnictwo Kobiece, 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz